Obudziłam się bardzo wcześnie... Na myśl o wydarzeniach wczorajszego popołudnia, mam motylki w brzuchu... Na chwilę poszłam do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Wczoraj przed kolacją byłam jeszcze u fryzjera. Nie mogę się przyzwyczaić do nowej fryzury, ale cóż... Jak chcesz skakać z chłopakami musisz wyglądać jak oni :/ Zeszłam na parter, aby przywitać się z mamą, ale przeszkodził mi w tym dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam duży bukiet róż, a za nim znajome ciemne włoski.
- Zamierzasz tak stać w tych drzwiach?? - zapytałam chłopaka biorąc od niego kwiaty
- Jeśli ty będziesz stać razem ze mną to tak - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Zjesz z nami śniadanko??
- Z ogromną chęcią. Nic od rana nie jadłem z nadzieją, że będę mógł się pożywić u Ciebie.
Przyszliśmy do kuchni. Były tam trzy nakrycia, co oznacza, że mama chyba wiedziała o "niezapowiedzianej" wizycie mojego chłopaka. Śniadanie minęło nam w miłej atmosferze. Wiedziałam, że ona akceptuje mój wybór i mojego chłopaka. Jestem jej za to bardzo wdzięczna...
- ... trening - głos mojego chłopaka wyrwał mnie z rozmyślań
- Przepraszam, mówiłeś coś?? - zapytałam z miną niewiniątka
- Tak - odpowiedział mi lekutko zirytowany - Powiedziałem, że musimy już wychodzić, bo jak się spóźnimy to twój tatuś będzie baardzo niezadowolony.
- Wiem - powiedziałam na odchodnym i pobiegłam do pokoju po resztę rzeczy.
*****************
Stałam przebrana koło skoczni i czekałam, ąz mój tata przyjdzie na trening.
- Dzień dobry - powiedziałam do niego starając się mieć głos tak męski jak się da.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc??
- Nazywam się David Zauner. Pochodzę z małej wioski na południu Austrii. Trenowałem tam skoki, ale mój trener nie chciał mnie wpuścić na skocznie. Więc przychodzę do pana. Czy mógłbym u pana trenować?
- No cóż... Trzeba zobaczyć co pan umie. Zapraszam na trening, panie Zauner...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz