Teraz już wiem, dlaczego niektórzy młodzi skoczkowie robią znak krzyża przed skokiem. Siedząc na belce startowej, czułam ogromny strach i... radość, żę udało mi się tak długo wytrzymać i nie zrezygnować. Podczas treningów zdarzało mi się wątpić, czy wytrzymam, czy mi się uda... Zapaliło się zielone światełko, tata pomachał flagą. Jadę... jeszcze chwilkę... odbicie... Looooo... Auć! Ciemność, widze ciemność... Może bym tak oczy otworzyła? Właściwie, dlaczego nie?
- Czemu nade mną stoicie? - zapytałam dziewczęcym (shit!) głosem
- Upadłaś - powiedział Gregor rozczulającym głosem, a ja spiorunowałam go wzrokiem. Od razu załapał o co chodzi - To znaczy, przy lądowaniu źle stanąłeś i narta Ci podjechała... Nic takiego się nie stało. Młodym się często zdarza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz