Ubrałam zieloną bluzkę, wiązaną na szyję i marszczoną pod biustem, a do tego moje ukochane dżinsy i balerinki. Na gołe ramiona zarzuciłam chustę i zawiązałam na plecach. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam dobrze... Bluzka idealnie przylegała do zgrabnej figury, a spodnie ukrywały troszkę za grube nogi. Poszłam do pokoju rodziców. "Cudownie wyglądasz" powiedział tata i pocałował mnie w czoło. Wsiedliśmy do auta... Denerwuję się trochę tym spotkaniem... Tak dawno się nie widzieliśmy... W końcu dojechaliśmy pod restaurację. Wysiadając z samochodu, zobaczyłam 3 dorosłe osoby, czekające (na nas??) przed restauracją. Podeszłam bliżej. Zobaczyłam Angelikę i Paula Schlierenzauerów oraz wysokiego (wyższego od matki) chłopaka. Dopiero po spotkaniu się z nim "face to face" zorientowałam się, kto to jest.Te czekoladowe oczy go zdradziły... Czy one zawsze były takie piękne?? Przywitałam się z nimi i weszliśmy do restauracji. Kolacja minęła w ciszy... To znaczy rodzice rozmawiali, a my siedzieliśmy jakby nam głos odebrało ;) Potem pojechaliśmy do domu. Rodzice poprosili, abym wzięła chłopca do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku. W końcu przełamałam się, żeby z nim porozmawiać.
- Gregor... Co ciekawego w Fulmpes??
- A... właściwie... to nic... Skończyłem Schigymnasium w Stams. To, do którego mieliśmy razem iść - powiedział ze smutkiem w głosie. Objęłam go ramieniem. Miałam 7 lat, gdy mówiłam, że póję z nim do tej szkoły... I 3 lata później, zostawiłam do samego na pastwę tej szarej rzeczywistości. Zobaczyłam, że jego brązowe oczy zaszkliły się.
- Hej... Greg... Co ty... Nie rozklejaj się...
- Nie... Po prostu, dopiero teraz zrozumiałem, jak bardzo za tobą tęskniłem...
Na te słowa wybuchęłam płaczem. Chłopak przybliżył się i mocno mnie przytulił. W jego silnych ramionach, spędziłam tyle czasu, że moja mama przyszła i powiedziała, że rodzice Grega czekaja na niego w samochodzie. Chłopak pocałował mnie w policzek i wyszedł...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz