Rozdział 22 - Szczera rozmowa, cz. 3

Z Gregorem powłóczyliśmy się po mieście, po czym on odprowadził mnie do domu. Już w drzwiach czekała na mnie mama, więc mój chłopiec musiał zadowolić się jedynie delikatnym pocałunkiem w usta. Poszłyśmy do jej gabinetu (bo od czasu przeprowadzki do Innsbrucka, przyjmuje ludzi w domu) i siadłam na krześle naprzeciwko rodzicielki.
- Co powiesz na nowego członka rodziny? - zapytała matka patrząc na mnie
- Będziesz miała dziecko? - odpowiedziałam jej pytaniem na pytanie z nieukrywanym zdziwieniem
- Nie, nie będę miała dziecka... - na te słowa odetchnęłam z ulgą - ale Wolfgang się do nas wprowadzi...
- Jak to?          
- Ustalił z Mariką, że zostawi jej dom, a w zamian za to nie płaci alimentów i widzi się z chłopcami kiedy chce.
- Ok. Niech się wprowadza :) Będę miała 2 wspaniałych mężczyzn ciągle przy sobie. No nie do końca... Bo Gregor mieszka gdzie indziej. Na razie - powiedziałam z tajemniczym uśmieszkiem.
- Jesteś za młoda, żeby mieszkać z chłopakiem - powiedziała moja mamusia i dodała - i wracając to porannej rozmowy (pomyślałam: Ups, będzie źle) to serio: Pamiętasz o...
- Antykoncepcji? Mamo... Jasne, że pamiętam. Chociaż to Gregor powinien pamiętać, bo to on to zawsze prowokuje. Nie martw się - powiedziałam matce pokrzepiającym głosem.
- Dobrze, ufam Ci... A teraz leć do tego Grega, bo on się chyba bardzo niecierpliwi - rodzicielka pokazała, żebym wyjrzała przez okno. Na podwórku był Gregor i nerwowo chodził od drzwi do furtki.
- To ja idę. Pa mamo i fajnie, że Wolfi się wprowadzi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz