Obudziłam się około południa. Gregor na podłodze spał w najlepsze. Trąciłam go stopą w ramię i poszłam do łazienki. Gdy wróciłam, mój kochany chłopak dalej spał. Uszczypnęłam go w ucho i poszłam do kuchni. Tam mama już przygotowywała obiad.
- Jak po imprezie?
- Nawet nieźle. Trzeźwa jestem - odpowiedziałam z udawaną dumą
- Gregor miał dopilnować, żebyś wróciła trzeźwa. A tak a propos Grega. To jedziecie - ty i on - z nami na te wakacje? Lecimy razem, wy robicie, co chcecie, my też i spotykamy się czasami.
- Naprawdę byś się zgodziła? - zapytałam z niedowierzaniem
- No tak. Jesteś dorosła, chyba się nie pozabijacie?
- Pozabijać to nie... Ale naprawdę? Możemy razem?
- Jasne. To co? Jedziecie?
- Eee... Musze Gregora zapytać, ale raczej tak :)
Pobiegłam do pokoju i zaczęłam szarpać Grega. Obudził się przerażony. Uspokoiłam go i spytałam:
- Jedziesz z nami na wakacje?
- Poczekaj... Jeszcze raz, bo się obudzić muszę.
- Pytałam, czy jedziesz z nami na wakacje? Moja mama powiedziała, że możemy jechać z nimi i oni się zajmą sobą a my sobą.
- Ok. CZemu nie? Może być fajnie.
- Będzie fajnie - powiedziałam i siadłam na łóżku.
Chłopak wstał i wyszedł z pokoju. Wrócił już przebrany i ogolony. Usiadł obok mnie.
- Podobał mi się przedwczoraj.
- Co?
- No ten pocałunek. Nie wiedziałem, że jesteś taka.
- Jaka?
- Taka hmmmm... napalona?
- Nie byłam napalona.
- No nie, ani trochę.
- Nie byłam. Chciałam wkurzyć Angelę.
- Wiem.
- Ale podobało mi się. A ty się nie udzieliłeś... - powiedziałam z wyrzutem.
- Nie udzielałem się, bo wiem do czego mogłoby tam dojść.
- No, niby racja.
- Wiesz, że Cię pragnę.
- Pragnąć możesz, ale nie dostać.
- Czyli, że ty mnie nie?
- Ciebie bardzo, ale ty strasznie niewyżyty jesteś. Musisz się nauczyć panowania nad swoimi... odruchami.
- Monica... Bez takich tekstów.
- Ty mnie nie uspokajaj, bo jak Ci tekstem pojade to więcej do mnie nie przyjdziesz.
- Zbyt Cię kocham, by żyć bez Ciebie.
- Też Cię kocham. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
- Du hast den schonsten Arsch der Welt. - usłyszałam ze środka
- Gregor!
- No co, mówię prawdę.
- Gdzie ty się patrzysz.
- No co, dziwi Cię to? Jestem facetem.
- Racja. Zapomniałam.
- Masz szczęście, że nie mam wody przy sobie. Bo byś skończyła, tak jak na grillu.
- Dobra, dobra. Cicho już bądź i chodź ze mną po gazetę.
- Po co Ci gazeta? - zapytał przekornie Gregor
- Po to, żeby Ci nią w łeb dać. Chodź.
- Już idę. Ale pod warunkiem, że mnie nie uderzysz.
- Nie uderzę. Chodź.
W końcu udało nam się wyjść z domu. Poszliśmy do najbliższego sklepu, zrobiliśmy niewielkie zakupy i wzięliśmy gazety.
"DZIEWCZYNA MISTRZA"
Głosił tytuł na pierwszej stronie gazety.
Drogie czytelniczki, mamy dla Was złą wiadomość. Najbardziej rozchwytywany przez fanki austriacki skoczek narciarski, Gregor Schlierenzauer ma DZIEWCZYNĘ! Tak, drogie panie, to nie jest żart. Wybranką Mistrza jest niejaka Monica Fettner, córka trenera austriackiej kadry narodowej w skokach narciarskich - Thomasa Fettnera. Dziewczyna ma 18 lat i przez osiem lata mieszkała w rodzinnym kraju jej matki - Polsce. Monica zna Gregora praktycznie od narodzin. Podejrzewamy, że ona wie o takich rzeczach, o których nawet najlepszy przyjaciel skoczka nie wie. Wczoraj reporterzy spotkali parę w Innsbruckim klubie "Weee21". To właśnie tam, Schlierenzauer urządził swojej partnerce imprezę z okazji jej osiemnastych urodzin. Nasz (proszący o anonimowość) informator, powiedział nam także inną (dot. skoków) pikantną informację. Bowiem matka naszej Monicii, jest w związku także ze skoczkiem narciarskim z kadry Austrii, a dokładniej Wolfgangiem Loitzlem. Z tego, co powszechnie wiadomo, skoczek ma żonę Marikę. Czy zostawi ją dla innej kobiety? I jak długo przetrwa związek Schlierenzauera z piękną dziewczyną? Wszystko okaże się w najbliższym czasie.
- Kto to pisał? - zapytałam zirytowana, gdy szliśmy z Gregorem w kierunku mojego domu.
- Nie wiem, ale w jednym miał rację.
- W którym? Z klubem? Tak.
- Że mam piękną dziewczynę. - odpowiedział chłopak i pocałował mnie.
- Przesadzasz - powiedziałam i zaczerwieniłam się
- Nie. - chłopak oblizał wargi
- Tak. Jestem zwyczajną dziewczyną, a oni robią ze mnie nie wiadomo kogo.
- Jesteś moją dziewczyną.
- I co z tego? Co ich to obchodzi?
- Nic. Ale muszą mieć coś na pierwszą stronę.
- Wiem.
- Decydujesz się na ten Puchar Świata?
- Tak, czemu nie?
- Bo to niebezpieczne.
- Skoro Ty to robisz, to znaczy, że nie.
- Monica...
- Decyduję się. A teraz wracajmy do domu, bo musimy się spakować. O 19 wylot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz