Rozdział 6 - Namiętność

Rano obudziły mnie wpadające przez okno promienie słoneczne. Jakże mi się chciało żyć!! Wyszłam na balkon. Miałam piękny widok na skocznię Kulm. Ktoś zapukał do pokoju. Nie odwracając się zaprosiłam tę osobę do środka. Myślałam, że to tata, ale gdy usłyszałam otwieranie drzwi balkonowych i poczułam na swoich plecach znajome (??) ciepło zwątpiłam w pierwszą myśl. Próbowałam wyrwać się z silnych objęć, ale moje wysiłki poszły na marne. Moje nogi zaczęły odrywać się od ziemi... Po chwili wylądowałam na podłodze. Obróciłam się, aby sprawdzić, kto mnie wniósł do środka. Zobaczyłam mojego przyjaciela. Podniosłam się z dywanu i pocałowałam go w policzek. Ten objął mnie w talii i razem polecieliśmy na łóżko.
- Chłopie... Co ty robisz??
- Chce coś okazać mojej ukochanej...
- U... - Chciałam spekulować, ale on zamknął mi usta pocałunkiem. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Czy Greg mnie kochał?? Nie, to niemożliwe... Chłopak całował mnie coraz namiętniej... Jego pocałunki sprawiały, że zapominałam o bożym świecie. Wtedy liczył się tylko on... Nie mogę go całować, to mój przyjaciel... Nie mogę przestać. Zamieniłam się w wulkan namiętności, zdjęłam z niego koszulkę i nasze języki złączyły się. W tym właśnie momencie zobaczyłam tatę z koszulką Gregora na głowie :) Tata wyrzucił chłopaka z pokoju a mnie zabronił przyjmować gości.
***************
- Tak bardzo chciałem to zrobić - żaliłem się Fettnerowi
- I co, nie zgodziła się??
- No właśnie się zgodziła, tylko wtedy wparował do pokoju twój kochany wujek... - wycedziłem przez zęby
- No to namów ją jeszcze raz.
- Spróbuję...
***************
- Córuś, mam dla Ciebie niespodziankę... - powiedział tata w lepszym już humorze
- Jaką?? - zapytałam z nadzieją, że pozwoli mi pójść do Gregora
- Znalazłem dla Ciebie idealnego chłopaka. Jest wysoki, przystojny, bogaty... Cudo chłopak. Czeka na korytarzu i bardzo chce Cię poznać...
Wyszłam na korytarz i zobaczyłam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz