Rozdział 36 - "Odchodzę..."

Podkład muzyczny: Kelly Clarkson - Behind These Hazel Eyes

Szykowałam się do tego spotkania od wczoraj. Bezskutecznie. Nie wiedziałam, co mam na siebie włożyć. W końcu zdecydowałam się na krótkie, jeansowe spodenki i białą koszulkę na ramiączkach. Dzisiaj pogoda była dużo lepsza niż wczoraj, więc założyłam jescze okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu.
Szłam chodnikiem w stronę skoczni. Promienie słońca nagrzewały moje ciało. Koło skoczni zobaczyłam stojący obiekt łudząco przypominający człowieka ;) Gdy podeszłam bliżej, zidentyfikowałam w tym obiekcie mojego eksczyjeszczeniechłopaka.
Zbliżyłam się do niego. Na mój widok spuścił wzrok. Poczułam się tak, jakbym chciała wybaczyć tą zdradę, żeby tylko przy mnie był.
- Cześć Gregor! - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Cieszyła mnie jego obecność.
- Cześć Monico. - odpowiedział chłopak dziwnym tonem.
- Gregor? Stało się coś?
- Nie chcę tu rozmawiać. Możemy iść gdzieś?
- Tu, niedaleko skoczni, jest fajna knajpka. Może być?
- Tak. Chodźmy.
Weszliśmy do pomieszczenia. Było przyjemnie chłodno i przytulnie. Usiedliśmy na przeciwko siebie.
- Chcą państwo coś zamówić? - zapytała kelnerka, a ja poprosiłam o dwa pucharki lodów.
Wtedy chłopaka jakby coś tknęło i zaczął mówić.
- Monica... Ja...
- Wiem, że mnie zdradziłeś.
- Ja przepraszam. Ja... Ja Cię kocham... Moniczko... Kocham Cię... I wiem, że bardzo boli Cię to, co zrobiłem... Chcę dla Ciebie dobrze... Więc... Moniczko, odchodzę.
- Ale Gregor... Ja Cię bardzo kocham i mimo, że to boli jak cholera, ból po tym co zrobiłeś przejdzie.
- Ja nie chcę Cię więcej narażać na smutek i ból z mojego powodu. Odchodzę...
- Greg... - w oczach zakręciły mi się łzy - Ja nie chcę, żebyś odchodził... Nie chcę, rozumiesz?!
- Tak będzie lepiej dla nas obojga, kochanie. Nie chcę Cię krzywdzić.
- Gregor! Nie mów tak! Proszę! Nie mów tak! - łzy ciekły mi po policzkach - Ja Ci wybaczam! Byłeś wtedy pijany! Zdarzyło się!
- A skąd wiesz, że nie powtórzy się po raz kolejny? Nie chcę Cię ranić! Nawet niezamierzenie! 
- Przestań być taki... taki... No, nie wiem jaki, ale przestań! Szlachetny! O to mi chodziło! Nie chciałeś i wierzę, że już tak nie zrobisz!
- Monica... Koniec. Nie potrafiłbym być z Tobą ze świadomością, że coś takiego zrobiłem.
- To zapomnij! Ale nie zostawiaj mnie! Ja Cię potrzebuję! Gregor! Nie rób mi tego! Większą krzywdę mi wyrządzisz, jeśli mnie teraz zostawisz!
Chłopak wstał ze swojego miejsca.
- Jesteś dla mnie najważniejsza na świecie. Kocham Cię!
Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Tak po prostu. Wyszedł. Chwilę później kelnerka przyniosła oba pucharki. Poprosiłam ją, żeby zostawiła mi ten Gregora. Zjadłam lody z obu i zapłakana powlokłam się w stronę domu dziadków.
Weszłam do budynku. Nie miałam na nic ochoty. Chcę, żeby Gregor ze mną był. Kocham go...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz